Wrzesień minął zbyt szybko. Zanim się spostrzegłam już był październik. Inny, lecz równie intensywny. Nie powtarzam jednak błędów z zeszłego miesiąca i pomimo wszystko delektuję się codziennością, nawet tą składającą się z długich wieczorów spędzanych w towarzystwie zmęczenia.
Często towarzyszy mi też pewien utwór.
Usłyszany latem,
odnaleziony niedawno,
bliski sercu...
Melodia ostatnich dni... :)
OdpowiedzUsuń