poniedziałek, 23 lutego 2015

update: "Beautiful World"

Nie tylko życie jest piękne - również otaczający świat, zapierające dech w piersiach cuda przyrody. Jednym z największych i najbardziej zachwycających cudów jest niebo... w nocy skrzące się milionami gwiazd, które wyzwalają refleksje, marzenia... w dzień pokryte pobudzającymi wyobraźnię i dodającymi skrzydeł białymi obłokami... :) It's a beautiful world!

                                                                 "Beautiful World"


I wish I knew why the clouds above are so beautiful
And I wish that I knew why they create pictures for me and you
It's a miracle for us to share
White and grey patterns up in the air
I could daydream and look at the sky forever

Can't you see that it's a beautiful world
Come with me, I'll show you
Open your eyes and see the beauty around
Take my hand, and I'll lead you
It's so wonderful, so magical

Just the other day
I saw an angel and a polar bear playing games in the sky
I saw a king sat in a great big chair
If you look at the clouds everyway
Then they tell us a story each day
And they don't make a sound but they'll share together

Can't you see that it's a beautiful world
Come with me, I'll show you
Open your eyes and see the beauty around
Take my hand, and I'll lead you
It's so wonderful, so magical
It's so wonderful, so magical

Beautiful...
Beautiful...
Beautiful world...

Can't you see that it's a beautiful world
Come with me, I'll show you
Open your eyes and see the beauty around
Take my hand, and I'll lead you
It's so wonderful, so magical
It's so wonderful, so magical

It's a beautiful world...

niedziela, 22 lutego 2015

niezwykła miłość...

Dziś przypomniał mi się pewien post Eshet Chayil:


W pełni się z nią zgadzam. W najcięższym momencie życia, to On był ze mną zwracając mój wzrok na Chrystusa i pomagając mi się podnieść. Dziś jestem wdzięczna Bogu za te trudne chwile między innymi, właśnie dlatego, że wtedy tak wiele niedomówień, małych uprzedzeń, może i żalów, zbledło w blasku tej niesamowitej miłości, którą wówczas w całej pełni dostrzegłam. Dziś postrzegam ją właśnie przez pryzmat tamtych doświadczeń... 

Life is beautiful! I na to piękno nie składają się tylko chwile szczęścia czy małe codzienne radości... również momenty bólu, cierpienia, które uczą nas smakować życie dojrzalej i wyostrzają wzrok, abyśmy mogli dostrzec i cenić wartość darowanego nam skarbu. Jestem wdzieczna Bogu za życie z całą jego złożonością. I właśnie w tej złożoności pragnę dostrzegać Boga, Jego plan, Jego rękę... Pragnę być wdzięczną i wychwalać Go za to. Pragnę z Nim i dzięki Niemu wieść życie, które ma sens.


I desire the meaningful life :) 



czwartek, 19 lutego 2015

wdzięczna




Zaglądam tutaj tylko na chwilę, na małą chwileczkę. Chcę po prostu zanotować, że jestem szczęśliwa! I tak bardzo wdzięczna :) Wdzięczna za życie, którym (proszę wybaczyć mi kalkę z języka angielskiego, ale ten zwrot najbardziej tutaj pasuje) "mogę żyć" [od ang. live life ;)] Życie, które nie jest idealne, które nie jest bajką ale zostało skryte w doskonałych planach Bożej mądrości, jak kiedyś we wspaniałym wierszu napisała moja przyjaciółka [jakby kiedyś ktoś miał ochotę zapoznać się z całym wierszem to zapraszam do zbiorów Biblioteki Narodowej, tomik poezji "W mej duszy gdzieś tam na dnie", str. 31:)] Życie, które niegdyś całkowicie oddałam Bogu, które teraz toczy się według Jego woli. To On pisze scenariusz i On nim kieruje. Dlatego, choć często wiele spraw układa się zupełnie inaczej niż "miało być", moje życie jest niesamowicie piękne... :) Kiedy odwracam się za siebie, widzę jak wszystko wspaniale zostało zaplanowane, jak wszystko niesamowicie łączy się w jedną piękną całość... :)

A w tle gra Yiruma. Naczęściej "River Flows In You" i "Kiss The Rain". 





niedziela, 8 lutego 2015

długi wieczór i intensywny tydzień

Siedzę pochylona nad pracą wiedząc, że kiedy ją skończę (deadline mija o północy), czeka mnie jeszcze parę punktów programu na dzisiaj. Za mną intensywny tydzień, przede mną - taki sam, albo jeszcze intensywniejszy, ale jestem szczęśliwa. Tak po prostu szczęśliwa. A w tle gra na okrągło utwór, który wszystko wyjaśnia:



Dobranoc :)

poniedziałek, 2 lutego 2015

motto

Dni ze spokojnymi porankami, długimi wieczorami i krótkimi nocami już za mną. Uśmiecham się do niespodziewanej wieczornej podroży zaśnieżoną autostradą i powrotu do miejsca niegdyś tak bliskiego, dziś ciepło wspomnianego. Nie miałam jednak siły by przejść się Główną Ulicą na Rynek... było późno, zimno i zmęczenie dawało się we znaki a torba trochę ciążyła... a może po prostu bałam się tego bolesnego skurczu serca, tęsknoty i powrotu choć na chwilę do bycia tamtą dziewczyną, która codziennie szybkim krokiem przemierzała Rynek... Ale któregoś dnia trzeba będzie w końcu zmierzyć się ze wspomnieniami, nawet jeśli miałaby to być sentymentalna podróż w przeszłość, nawet gdybym miała się rozkleić - czego tak bardzo nie lubię... Ale czasami nie pozwalając sobie na tkliwość, bojąc się przejmującego skurczu tęsknoty znieczulamy się na odczuwanie radości z przeszłości i dostrzeganie piękna haftu wyszywanego przez życie widocznego jedynie z perspektywy czasu. I tak patrząc na ostatnie dwa tygodnie uśmiecham się. Każdego dnia staram się żyć pewnym mottem, a nawet dwoma, które w tym roku przyświecają mojej codzienności: 


Ta praca została dana mi do wykonania. Dlatego jest to prezent. Dlatego jest to przywilej. Dlatego jest to ofiara, jaką mogę złożyć Bogu. Dlatego powinnam wykonywać ją z radością, jeśli wykonuję ją dla Niego. Tutaj, nie gdzieś indziej, mogę nauczyć się Bożej drogi. W tej pracy, nie w jakiejś innej, Bóg oczekuje mojej wierności. Elizabeth Elliot

oraz


Niech wspaniałość Bożego planu co do rzeczy największych zawsze wypełnia Cię ufnością w zakresie wspaniałości Bożego planu w rzeczach z pozoru najmniejszych. 
(życzenia świąteczne)









A w międzyczasie codzienności, godziny spędzane pożytecznie i przyjemnie: czasami przyswajając wiedzę, czasami tworząc urodzinowe kartki czy przelewając na klawiaturę myśli i refleksje… Również podróżując, trzy miasta w trzy dni – zachód, Śląsk i wschód; szkolenia, egzaminy i małe przyjemności: kino z Eshet Chayil i długa rozmowa przy czekoladzie u Noworolskiego, kiedy na Brackiej padał deszcz… Dziękuję Eshet Chayil!  :)