Nie lubię chodzić do kina. Oglądam mało filmów, a jeszcze mnie jest tych, które mi się podobają. Po prostu nie lubię wstydzić się za to, na co patrzę.
Trailer "Sully'ego" zobaczyłam w Internecie.
Zaintrygował,
Za namową Eshet Chayil zarezerwowałam bilety i znalazłyśmy się w kinie na polskiej premierze filmu.
Nie żałuję dzisiejszego wieczoru.
Film wartościowy, poruszający i na poziomie.
Dołączył do kolekcji moich ulubionych.
piątek, 2 grudnia 2016
sobota, 26 listopada 2016
The Guardian
Płyta z filmem The Guardian (2006, polski tytuł: "Patrol") trafiła do mnie dawno i prawie dziesięć lat przeleżała w szafce. Zniechęcała mnie okładka.
Dobrze, że wcześniej nie zobaczyłam też zwiastuna. Nie lubię zbędnego patosu, którym przepełniony jest klip reklamowy. Nie lubię wyrwanych z kontekstu migawek najbardziej wstrząsających momentów, które mają rozbudzić emocje widza.
Lubię, kiedy historia opowiada się sama. I zamiast patetycznego komentarza zostaje wszystko to, czym w rzeczywistości jest życie: splot tragedii, ludzkich dramatów, ale też piękna, które zawiera w sobie człowieczeństwo.
Od dawna tak bardzo nie przeżywałam żadnego filmu, jednocześnie nie żałując, że go zobaczyłam.
Poruszający, dający do myślenia...
Utwierdzający mnie po raz kolejny w przekonani, że chcę spędzić swoje życie żyjąc naprawdę. Poza tym wyścigiem o więcej, wygodniej i łatwiej, nie w pogoni za dobrami materialnymi, za własną przyjemnością.
Chcę od życia czegoś więcej.
sobota, 12 listopada 2016
Morze
Kocham morze, szczegolnie wtedy, kiedy jest wzburzone.
Jest coś niesmaowitego w rozbryzgującej się pianie morskiej.
Mogę wpatrywać się w nią godzinami.
Pewnego lipcowego popołudnia przepadłam na plaży. Morze nie było mocno wzburzone, ale fale i tak zachwycały. Zamiast iść do celu, przystawałam co chwilę w zachwycie przyglądając się rozbryzugującej się morskiej pianie.
Szkoda, że zdjęcia nie oddają tego piękna.
Jest coś niesmaowitego w rozbryzgującej się pianie morskiej.
Mogę wpatrywać się w nią godzinami.
Pewnego lipcowego popołudnia przepadłam na plaży. Morze nie było mocno wzburzone, ale fale i tak zachwycały. Zamiast iść do celu, przystawałam co chwilę w zachwycie przyglądając się rozbryzugującej się morskiej pianie.
Szkoda, że zdjęcia nie oddają tego piękna.
piątek, 14 października 2016
Piaski
Kiedy za oknem szaro i mokro wracają wspomnienia lata.
Przeprawa przez Zalew Wiślany i pobyt w Piaskach.
czwartek, 6 października 2016
czwartek, 29 września 2016
Shepherd Of My Soul
Obudziłam się ze słowami "You're the Shepherd of my soul" i tą melodią w myślach.
Celebrując nieśpieszny poranek rozkoszuje się głębią na nowo odkrywanych słów, pięknem tego utworu.
środa, 14 września 2016
Frombork
Gdzieś na północy Polski, dla mnie na drugim jej krańcu.
W małym miasteczku, gdzie nie ma nic... Oprócz uroczej kawiarni, dwóch wież widokowych, muzeów, katedry, planetarium, przystani nad Zalewem Wiślanym....
Niesamowite chwile. Nieśpieszne.
W powiewnej sukience i kapeluszu na głowie.
W dobrym towarzystwie.
Z dala od tłumów turystów i plastykowych pamiątek.
To był udany wyjazd!
Jeszcze tam wrócimy :)
W małym miasteczku, gdzie nie ma nic... Oprócz uroczej kawiarni, dwóch wież widokowych, muzeów, katedry, planetarium, przystani nad Zalewem Wiślanym....
Niesamowite chwile. Nieśpieszne.
W powiewnej sukience i kapeluszu na głowie.
W dobrym towarzystwie.
Z dala od tłumów turystów i plastykowych pamiątek.
To był udany wyjazd!
Jeszcze tam wrócimy :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)