Są takie dni, które zdecydowanie nie należą do wymarzonych. Taki właśnie jest ten weekend. Awaria systemu wentylacyjnego dróg oddechowych, stan podgorączkowy i nawał pracy zadecydowały o tym, że spędzam sobotę otulona kocem z laptopem na kolanach.
Pomimo wszystko czuje się jednak szczęśliwa. Od pewnego czasu bliski jest mi pewien utwór, który zachęca, wywołuje uśmiech na twarz, a przede wszystkim wyraża to, co w duszy mi gra:
Jesteś mą światłością w mroku, w Tobie odnajduje spokój...
przy Tobie moje miejsce jest.
Pod swe skrzydła weźmie lud swój, kiedy przyjdą chwile złe.
Wiarę, siłę i odwagę da.
Stój wytrwale, ufaj Mu!
życzę zdrówka i powodzenia z pracą!
OdpowiedzUsuńA w duszy niech tak dalej gra, gra i nie przestaje... :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDziękuję :) Oby tak było!
Usuń