wtorek, 6 stycznia 2015

grudniowe migawki #2: biały kościółek

Nigdy bym nie pomyślałam, że pewnego grudniowego wieczoru zbuduję domek z bali na ośnieżonej prerii i postawię mały, biały kościółek...

Wszystko zaczęło się od kartek. Robionych inaczej niż w zeszłym roku, bez pośpiechu, ale podobnie jak wtedy wkładając w to całe serce. Znów miały trafić do ludzi, którzy leżąc w szpitalu zastanawiali się NIE nad tym, jaki będzie nadchodzący rok, ale ile z niego dane im będzie przeżyć...

W zeszłym roku kartek było za dużo. Dwie przeleżały cały rok w mojej szufladzie, czekając na swoją kolej. Jedna już na początku grudnia została posłana za morze. Drugą udało mi się sfotografować przed wysłaniem do pewnej wspaniałej osoby.



Tegoroczne kartki są w całkiem innym stylu. Pierwsze dwie były rozgrzewką. Nie za bardzo miałam na nie pomysł i wyszły raczej spontanicznie. 



Jednak kolejne... 

cóż, włożyłam w nie całą siebie i całe moje serce.



Szczególnie ten biały kościółek jest bliski mojemu sercu. Na kartkę próbowałam przelać obraz, który chyba na zawsze pozostanie w moich myślach. Nieopodal drogi, z dala od zabudowań stoi biały kościółek otoczony drzewami. Kiedyś często koło niego przejeżdżałam i za każdym razem wzruszał mnie ten widok. Serce wyrywało się, aby zjechać z drogi, zatrzymać się i w samotności, w tym niezwykłym miejscu rozmyślać o rzeczach pięknych i ważnych. Nigdy jednak tego nie zrobiłam. Teraz już tamtędy nie przejeżdżam, ale gdzieś w sercu pozostała jakaś niewysłowiona tęsknota... za czym? Chyba sama dokładnie nie wiem... a może wiem, tylko słowa nie potrafią tego opisać?



Na koniec jeszcze kilka migawek grudniowej, białej zimy. Jestem tak wdzięczna za nią Bogu! :) Nauczona smutnym doświadczeniem lat poprzednich, nie spodziewałam się śniegu w drugi dzień Świąt i miałam naprawdę radosną niespodziankę.  Lubię, kiedy zimą jest śnieg. Zawsze dawało mi to niesamowite poczucie spokoju i bezpieczeństwa, tak jakby cała natura otulała się białą pierzynką i mówiła: 
„Wszystko jest w porządku, nastał czas snu i odpoczynku”... 







1 komentarz:

  1. Chociaż kościółek jest uroczy, moje serce skradł domek na prerii... może dlatego, że mi się refleksyjno-filozoficznie pięknie wpisuje...'pushing back the frontiers' i te sprawy... ;))
    Śliczne kartki i zdjęcia :) Trzymaj się ciepło!

    OdpowiedzUsuń